sobota, 19 marca 2016

Anioł na powitanie czyli wracam do blogowania

Witam wszystkich po niemalże dwu letniej przerwie.

Długo się zastanawiałam czy zacząć znów prowadzić bloga, ale skoro nareszcie mam nieograniczony dostęp do neta to czemu nie. Mam tylko nadzieję, że w moim życiu nie wydarzy się nic takiego, co mi to znowu uniemożliwi.
Pogodziłam się już tym,że mój blog opustoszał :) i nie liczę na to, że jeszcze ktoś tu  z poprzednich bywalców zagląda więc  poniekąd  zaczynam od nowa (choć wiem, że niektórzy o mnie  jeszcze pamiętają) .
To, że bardzo długo nie pisałam postów nie znaczy, że leniuchowałam. W szydełkowym temacie  trochę się podszkoliłam i różnych rzeczy spróbowałam ale nadal moją ulubioną formą szydełkowania są zabawki.
Tyle słowem wstępu, przejdźmy do tytułowego anioła.



Historia anioła jest krótka. W szale bożonarodzeniowych zakupów, chciałam kupić  anioła, na co mój mąż stwierdził: " po co, zrobisz go sama i to ładniejszego" Czy jest on ładniejszy od tego co chciałam kupić nie mi to oceniać. Początkowo miał on być czubkiem na choinkę, ale mimo zastosowania wg mnie lekkich materiałów (włóczka, styropianowa kulka, trochę materiału, tubka po lekach) to nie przewidziałam tego, że przez jego bujną czuprynę stanie się taki ciężki :). I tak oto anioł stoi teraz na kominku i czuwa nad bezpieczeństwem ogniska domowego. :)




5 komentarzy:

  1. O jak miło, że wróciłaś. JA od czasu do czasu tu zaglądałam :) Mam więc na dzieję, że do blogowania wróciłaś już na stałe :) A mąż miał rację co do anioła, piękny jest.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie że wróciłaś :) ,zaczęłam zastanawiać czy i kiedy wrócisz , aniołek śliczny
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Miło mi będzie jeśli zostawisz tutaj ślad po sobie w postaci komentarza.
Za co z góry DZIĘKUJĘ.