wtorek, 17 maja 2016

Wiosenna czapeczka i chusta dla Hanusi

Witam serdecznie

Pogoda nam się "spsuła", u mnie jest zaledwie 8 stopni - tyle w tej chwili pokazuje termometr, z tym że przez ten okropny zimny wiatr i padający deszcz wydaje mi się, że jest jeszcze zimniej brrr...  tak więc zrobiona przeze mnie czapeczka i chusta przydadzą się na chłodniejsze wiosenne dni. Takie jak ten dziś :)



Czapeczkę i chustę zrobiłam dla chrześniaczki mojego męża. Wierzcie mi na słowo wygląda w niej cudownie. Dziecię ma 19 miesięcy i obwód główki 46cm. Robiąc czapkę nie korzystałam z żadnego wzoru, w zeszłym roku zimą gdy nie miałam dostępu do Internetu wypracowałam sobie metodą "prób i prucia" swój własny sposób na robienie czapki  znając tylko obwód głowy (jak na razie ta metoda się sprawdza). Robiąc chustę też nie używałam żadnego gotowego wzoru, po prostu   pożyczyłam od Hanusi   jej
materiałową chustkę, która na nią pasowała i na jej podstawie wyszydełkowałam tą do kompletu. 
Dla zainteresowanych cały komplet powstał z zaledwie 50g (190m) włóczki. No... może nie tak do końca bo na obróbkę góry chusty trochę mi brakło i dokończyłam ją jakąś białą włóczką ale wygląda to jak efekt zamierzony. Kwiatek natomiast zrobiłam z resztek starych włóczek akurat udało mi się znaleźć jakieś zbliżone kolory do tych z melanżu. Zapomniałabym  włóczka to  Red Heart Baby  100% akryl, kolor nr  08517. Czapkę robiłam według zaleceń z metki szydełkiem 3mm. 




Na  koniec chciałam wam się pochwalić, że i u mnie w ogrodzie, którego jeszcze nie mam, na razie królują w nim po części trwa po części to co samo się zasiało, mam tu na myśli wszędobylski mlecz, nietypowe skalniaki w postaci kupy nie uprzątniętego gruzu po budowie, gór ziemi i kupek żwiru oraz kamyczka w końcu coś zakwitło a mianowicie żarnowiec który wyrósł w dość nietypowym miejscu, bo ta dam....




Szkoda mi go będzie stamtąd usunąć podczas sprzątania działki, może mi się uda  go gdzieś przesadzić, choć z doświadczenia wiem, że te rośliny lubią się same zasiać (pełno ich u mnie w lesie) ale nie koniecznie lubią by je przesadzać (raz znajoma sobie ukopała kilka krzaczków  by posadzić sobie w ogródku i żaden jej się nie przyjął).

Pozdrawiam Was wszystkich gorąco

P.S. Zapomniałam, chciałam Wam jeszcze podziękować za wszystkie rady  i miłe komentarze odnośnie serwetek.  Chyba je jednak  dokończę i jeśli nadal nie będą mi się podobać to po prostu je komuś podaruję.