Taka pogoda jak dziś nie nastraja mnie do pozytywnego
myślenia. Szaro, mokro, pochmurnie i deszczowo to nie dla mnie. Nawet mój pies
jest smutny. Oto dowód na to:
Zawsze gdy pada w mojej głowie dźwięczy fragment piosenki Grzegorza Turnaua pt. „Bracka”:
„…. a w Krakowie na brackiej pada deszcz
gdy konieczność istnienia trudna jest do zniesienia
w korytarzu i w kuchni pada też
przyklejony do ściany zwijam mokre dywany
nie od deszczu mokre lecz od łez…”
gdy konieczność istnienia trudna jest do zniesienia
w korytarzu i w kuchni pada też
przyklejony do ściany zwijam mokre dywany
nie od deszczu mokre lecz od łez…”
A za chwilę pojawia się
refren piosenki Gabriela Fleszara pt. „Kroplą deszczu”:
„… Kroplą deszczu namaluję cię
A potem długo sam – sam w to nie uwierzę
Kroplą deszczu spłynie twoja twarz
W tej kropli będę ja – i z sobą mnie zabierze..”
Kroplą deszczu spłynie twoja twarz
W tej kropli będę ja – i z sobą mnie zabierze..”
By poprawić sobie nastrój
postanowiłam wziąć swój nieprofesjonalny aparat i porobić trochę
nieprofesjonalnych zdjęć. Być może w kroplach deszczu odnajdę radość
dzisiejszego poranka.
Oto efekty dzisiejszego spaceru po podwórku:
Deszczowe kwiatki
Deszczowe liście
Deszczowe winogrona
Pozostałe deszczowe
U nas też dziś pochmurno, ale cieplutko. muszę przyznać, że w moich regionach jesień jest fenomenalna w tym roku :)
OdpowiedzUsuńA twoje zdjęcia cudne!
Dzięki.
UsuńNajśmieszniejsze jest to, że jakieś 2 godziny po opublikowaniu posta niebo się rozchmurzyło, wyszło słoneczko i dzionek był wspaniały i cieplutki.