… krótka historia powstania dużej żaby.
Jednakże zanim przejdę do
właściwej opowieści, chciałabym bardzo mocno podziękować za tak miłe przyjęcie
moich szydełkowych żab. Nie spodziewałam się, że aż tak Wam się spodobają,
a po tak miłych komentarzach robi się ciepło na serduszku i nabiera się ochoty
do dalszego tworzenia. Jeszcze raz
dziękuję bardzo.
Cała ta historia miała być
opisana w poprzednim poście ale ze względu na brak czasu tamtego dnia i nieobecność małych żab w miejscu, w którym
wówczas przebywałam i robiłam zdjęcia opowiem
wam ją teraz.
Wszystko zaczęło się od
rechotu żab, które zadomowiły się u sąsiada w oczku wodnym. Co wieczór, gdy
wychodziłam przed dom by przed snem pooddychać świeżym powietrzem, wsłuchiwałam
się jak żaby urządzały swój koncert. Przez ten rechot przypomniał mi się
pamiętnikowy wierszyk o żabie, który co jakiś czas powracał do mnie na przemian
z piosenką „ Była sobie żabka mała”. Czy
Wy też tak macie, że przypomni Wam się coś durnowatego i tak zagnieździ się
gdzieś w myślach, że mimo wszelkich prób odwrócenia uwagi od tego nie dajesz rady? Teraz się śmieję, że była to zapowiedź tego co mnie
czekało, bo po jakimś czasie zadzwoniła do mnie jedna z bliskich memu sercu osób i
spytała, czy potrafiłabym zrobić na szydełku żabę zabawkę. Stwierdziłam, że mogę
podjąć się wyzwania ale za efekt końcowy nie ręczę. Najpierw chciałam pójść na
łatwiznę i znaleźć jakiś gotowy wzór na żabę, ale po przejrzeniu kilku ofert
schematów stwierdziłam, że mimo tego, iż wszystkie są wspaniałe to jednak nie
było to czego szukałam i co w mej głowie siedziało. Więc wzięłam szydełko i znów prutą włóczkę i
zrobiłam taką oto żabę:
Po zrobieniu tej żaby
dowiedziałam się, że ta właściwa ma być tak duża jak Wielki Miś. I tu przyszły wątpliwości czy ja dam radę?, a co jak mi nic z tego nie wyjdzie i kogoś
zawiodę i chyba ta największa czy nawet jeśli podołam temu zadaniu to czy ta
żaba się spodoba?
Po jakimś czasie doszłam
do wniosku, że przecież prototyp żaby już mam. Trochę pogłówkowałam i powiększyłam
swój własny schemat a efekty tego mogliście oglądać w poprzednim poście.
Natomiast mała żaba powstała spontanicznie, maiła być: mała, śmieszna,
zwariowana oraz wywoływać uśmiech na twarzy. Teraz już wiem z waszych komentarzy, że cel
został osiągnięty.
To by było na tyle
krótkiej historii powstania żab z postu pt. „Dla miłośniczki żab”.
Niestety nadal nie wiem
czy żaby spodobały się nowej właścicielce (dowiem się po 5 lipca bo wtedy zostanie wręczona w prezencie) bo jak na
razie tymczasowo przebywają u posiadaczki Wielkiego Misia i siedzą sobie razem
i prowadzą pogadanki na sobie tylko znane tematy .
Pocieszam się tym, że
skoro Wam się spodobały to i nowej właścicielce chyba też się spodobają.?
Na koniec jeszcze jedna
żaba, która powstała w celu wypróbowania własnego schematu na normalnej
włóczce, a że po dużej żabie zostało mi sporo seledynowej włóczki jest
seledynowa.
A tu już obie razem siedzą
sobie na trawce i przyjacielsko się ściskają bo już jutro się rozstaną.
Seledynowa pojedzie do najstarszego miasta w Polsce. Prototyp zostaje u mnie. Dołączy do Benka i Felka pograją
sobie razem w piłkę. Jak im zrobię nową bo starą podarowałam pewnemu małemu chłopcu.
Dla zainteresowanych obie
średnie żaby mają 42 cm długości z czego 20 cm to nogi.
Dziękuję za uwagę.
Pozdrawiam serdecznie
Żaby są świetne !!!
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie dopracowane.
Pozdrawiam :)
Śliczne , podejrzewam że jeszcze nie raz będziesz musiała taką zrobić :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Wow są genialne ;) robią wrażenie jestem pełna podziwu !!! Kolejny raz odwaliłaś kawał dobrej roboty ;-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWOW! Ale one świetne! Wspaniałe są te Twoje żaby!
OdpowiedzUsuńCudne żaby :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Super! Po prostu super! Pozdrawiam serdecznie! :-)
OdpowiedzUsuńHa ha, uwielbiam takie historie :) W przypadki nie wierzę, ale nie przypisuję im też jakiejś dużej wagi. W każdym razie fajnie się poskładało!
OdpowiedzUsuńŻabka oczywiście fajna - jestem pewna, że nowej właścicielce się spodoba. Nie ma innej opcji :)
A na uporczywie pierdoły w głowie mam sposób: wystarczy znaleźc jeszcze bardziej uporczywą pierdołę :D
Ja też nie, ale jakoś tak jak to ujęłaś wszystko fajnie się poskładało i stwierdziłam, że warto to opisać :)
Usuń
OdpowiedzUsuńSwietne szydełciaki i jakie duże!!!!!:)
Żabeczki są przeurocze :)
OdpowiedzUsuńŻabony są niesamowite:) U mnie też żaby dawały koncerty. I to takie, że musiałam okna na noc zamykać;)
OdpowiedzUsuń